Darmowe atramenty Ferris Wheel Press dla cierpliwych!

Kojarzycie może markę Ferris Wheel Press? Na naszym blogu i Instagramie jest ich pełno. FWP to też jeden z najczęściej poruszanych przez nas tematów nie-notatnikowych. Głównie dlatego, że ich atramenty są po prostu przepiękne. A wiecie, że w dość łatwy (i bezpieczny!) sposób możecie mieć ich produkty za prawie darmo?

Może nie powinnam Wam o tym mówić, bo rozwiązanie to niestety nie jest kompatybilne z moim ambasadorskim kodem polecającym, ale… uważam, że dobrem trzeba się dzielić, dlatego już Wam tłumaczę, jak w dwóch prostych krokach, zapewnić sobie raz na jakiś czas zakupy na oficjalnej stronie praktycznie za darmo.

1. Zakładacie sobie konto na oficjalnych stronach Ferris Wheel Press

Ferris Wheel Press ma kilka oficjalnych stron, skierowanych na różne regiony. Jeśli chcecie, możecie założyć konto na każdej z nich lub skupić się tylko na europejskiej (o ile mieszkacie w Europie).

Do dyspozycji są:

Oczywiście, zakładając konto zgadzacie się na to, że Ferris będzie Wam wysyłał newsletter. Przygotujcie się, że maili tych jest sporo (głównie z nowościami i promocjami). Prawdopodobnie warto jednak się „przemęczyć”, bo nagrody są warte świeczki.

2. Zbieracie punkty!

Punkty w większości możecie zbierać pasywnie. Co miesiąc (każdego 10-tego dnia miesiąca, więc spieszcie się!) dostajecie 10.000 punktów. Jest to równoznaczne zniżce o wartości 5 … (tu wstawcie walutę sklepu, będzie to więc dolar, euro lub funt). Czasem zdarzają się też promocje, że po prostu dostaje się punkty, dosłownie za nic. Innym razem można zgarnąć dodatkowe za złożenie zamówienia.

Jeśli macie już jakieś produkty Ferris Wheel Press, możecie też zbierać punkty za udostępnianie zdjęć ich produktów w mediach społecznościowych. Kolejne 60 tysięcy dostaniecie na urodziny, a po 5 tysięcy za obserwowanie ich na socialkach, a 10 za opublikowanie recenzji produktu na ich stronie. Jest więc naprawdę parę łatwych i szybkich sposobów na nabijanie ich.

(Ostatnio dostałam aż 60.000 dodatkowych punktów za złożenie zamówienia na produkt, który dopiero co pojawił się w sklepie. Do tego 22.000 normalnych punktów. Zamówienie miało wartość ponad 100 euro, bo od wtedy pojawia się darmowa wysyłka.)

Aktualnie na amerykańskiej stronie uruchomiony został także nowy sposób zgarniania punktów. Codziennie możecie tu kręcić „kołem” w poszukiwaniu nagród, nawet te kafelki w których wspominają darmowe pióra czy karty podarunkowe, wszystko sprowadza się po prostu do odpowiedniej ilości punktów.

Punkty ważne są pół roku od ostatniego momentu, gdy zgarnęliście jakiekolwiek nowe, czyli… co miesiąc przedłużają się one na następne 6 miesięcy bez żadnej ingerencji z naszej strony.

3. Składacie zamówienie płacąc tylko za wysyłkę

Najwyższe wymienialne nagrody to 400.000 punktów za 200 euro/dolarów/funtów i 200.000 za 100. Jedyny problem jedynie jest taki, że kod zniżkowy nie łączy się z innymi promocjami. Nie możecie użyć mojego kodu promocyjnego (JA-PAPERLOVER) na 15% zniżki, ani kodu który da ma drugie pióro za darmo, czy cokolwiek innego. Każda promocja powiązana z kodem nie zadziała.

W większości przypadków będziecie więc musieli pokryć koszty przesyłki, choć zazwyczaj to i tak nadal niezła okazja.

Korzystając z europejskiego sklepu wciąż będziecie mieli szansę skorzystać z darmowej dostawy, ale Wasze zamówienie będzie wtedy musiało mieć wartość o 100 euro wyższą, niż Wasz kupon. Łatwiej jednak zazwyczaj wydać 25 euro, niż 100. Choć oczywiście, nie macie wtedy wrażenia, że płacicie „za nic”, czyli za wysyłkę.

PS. jeśli zamawiać będziecie na amerykańskiej stronie, możecie też dać mi znać. Może akurat szykuje się moja cokwartalna wysyłka i będę w stanie przywieźć Wasze zamówienie do Irlandii i wysłać Wam znacznie taniej? Bo nawet kurier z Irlandii do Polski to kwestia max 25 euro.

Angie

Ma więcej pustych notatników niż par skarpetek i zdecydowanie częściej kupuje nowe. Kocha niemieckie marki (haha) i powoli dorasta do niebieskiego atramentu.