Pióra wieczne i atramenty okiem laika

Zaczęło się niewinnie… Dołączyłam do grupy Paper Lovers i podziwiałam piękne wrzuty od Yzoi. Notatniki, pióra, atramenty. W sumie nie wiem, co przemówiło do mnie pierwsze, ale podejrzewam, że brokat. Tak, brokatu nigdy za wiele. Im bardziej się świeci, tym lepiej.

Safari Lamy. Ceny sensowne, do wyboru do koloru. Akurat trafiam na turkusową limitkę. Do tego biorę pióro w kolorze różowym. Zamawiam sobie różne kolory naboi od Lamy, ale to nadal nie jest to.

Ferris Wheel Press. O matko i córko. Lady Rose. Przychodzi do mnie dzięki paczce od Yzoi. Ale test nastąpi dopiero w momencie, gdy Yzoja przyśle mi do kompletu pióro Ferris Wheel, też w kolorze Lady Rose.

No i zaczyna się – pierwszy błąd laika: nie wstrząsnęłam butelką z atramentem przed napełnieniem tłoczka. Co z tego, że atrament ma drobinki, jak bez wstrząśnięcia zostają na dnie butelki!

Trudno, jak się tłoczek opróżni, zrobię poprawkę.

Lady Rose przelana do słoiczka, bo tak łatwiej napełniać mi tłoczek.

Yzoja robi mi instruktaż ze stalówek. Wiem, że mniejsza niż M nie nada się do atramentów z drobinkami. A takowe próbki dostaję od niej w paczce razem z piórem Ferrisa, o którym już pisałam. W międzyczasie na Vinted (!) ktoś sprzedaje aliexpressowe podróbki Safari. Stalówki F, ale biorę, nadadzą się do zwykłych atramentów. Z Ali zamawiam też jeszcze jakiś fajny transparentny niebieski no name ze stalówką F, który poleciła Yzoja.

Za mało!

Poluję na stalówkę B. Na Amazonie trafiam na mega tanie Safari Lamy w kolorze niebieskim. Do tłoczka, który wyląduje w stalówce B, trafia oczywiście jakiś shimmerowy atrament. Piszczę z zachwytu. ALE ! Stalówka B daje poczucie, że marnujemy bardzo dużo atramentu, że pismo się pod ręką rozlewa. Oczywiście efekt przecudowny.

W międzyczasie upier*alam sobie ręcę tyle razy, że nie zliczę. Przy nabieraniu atramentów do tłoczków rzecz jasna. Co polecam? Rękawiczki jednorazowe i dużo ręcznika papierowego do tej jakże nieczystej roboty.

Pad od PS5 padł ofiarą wstrząsania piórem, aby zaczęło pisać.

Piszę trochę stalówkami F. No niech będzie, ale to nie jest to. Za cienko, mam wrażenie, że drapie papier. Wracam do M.

W kolekcji mam już w sumie 6 atramentów od Ferris Wheel Press i dwa od Diamine. Wszystkie z drobinkami, a jak! Do piór dołączyło kolejne Safari, limitowana wersja na 2022 w kolorze kremowym. Miał być Blue Macaron z serii Pastel, ale po złożeniu zamówienia okazało się, że zdążył się sprzedać, zanim sklep go zdjął z oferty. Intensywnie myślę o Rose Gold od Lamy, nie wiem tylko czy tańsze Al Star Cosmic, czy droższy LX Rose Gold. W końcu kupuję Al-Stara.

…A potem kolejny kolor i kolejny…

Kolekcja się rozrosła, ale do Yzoji to mi daleko 😉

Próby poszukiwania innych piór, które będą mi się podobać, spoczywają na niczym. Lamy jest…idealne. Nie kosztuje dużo, ma przyjemny design, dobrze się nim piszę. Czeka mnie jeszcze nauka wymieniania stalówki, nie próbowałam do tej pory.

Podsumowując: pióra wieczne i atramenty z drobinkami to bardzo przyjemny sposób na spłukanie się z kasy!

Chcecie być na bieżąco z nowościami?

Zapiszcie się na nasz cotygodniowy newsletter! W środku oprócz najnowszych wpisów znajdziecie też czasem kody zniżkowe, zapowiedzi konkursów i wcześniejsze informacje o nadchodzących recenzjach.

Miss Baltica

Technokratka kupująca coraz więcej artykułów do pisania i kolorowania. Jeszcze nie umie w zdjęcia do wpisów na blogu, ale obiecuje poprawę.

Podobne wpisy

Sprawdź, co jeszcze mamy ciekawego!

Polecamy

Logo Sklep FC