Ferris Wheel Press świętuje 15-te urodziny!

Kto by pomyślał, że to już ponad cztery lata odkąd zbieram atramenty Ferris Wheel Press? I że sama marka w tym roku obchodzi swoje 15-lecie? Z tej okazji przygotowali nowy atrament i serię pasujących do niego piór.

Czy Ferris Wheel Press faktycznie od 15 lat robi pióra i atramenty?

No nie. Atramenty pojawiły się u nich w ofercie dopiero pod koniec 2018 roku, dzięki (bardzo) udanej kampanii na Kickstarterze. Pierwsze trzy kolory w przepięknych 85 mililitrowych butelkach w pełni ufundowane były w ciągu ośmiu godzin od startu! I trochę nie ma się czemu dziwić. Candy Marsala do tej pory jest jednym z moich ulubionych atramentów, podobnie jak Bluegrass Velvet. A jeśli Wy nie macie ich w swojej kolekcji to… radziłabym to naprawić.

The Original Trio to:
Candy Marsala, Bluegrass Velvet oraz Tanzanite Sky.

Zanim jednak zabrali się za atramenty, na rynku dostępne już były pióra The Brush (obecnie zastępione bardzo podobną linią Bijou).

2019

W 2019 wystartowała ich kolejna kampania, której celem było wystartowanie z notatnikami. Always Right i Nothing Left osiągnęły wymagany próg w 12 godzin, a notesy trafiły do sprzedaży w drugiej połowie tego roku. Aktualnie są one jednak już na wykończeniu, czemu ciut ciężko się dziwić. Z jakiegoś dziwnego powodu papier w ich notesach kompletnie nie współpracował z ich atramentami, a bardzo szeroko rozstawione kropki (6 milimetrów) miały problem z trafieniem do odbiorców. Nie ratowały ich niestety nawet fajne okładki i unikatowy format. Cena też była niestety dość zaporowa.

2020

Dopiero w tym roku wystartowały buteleczki 38 ml! Te śliczne, wyglądające jak kieszonkowe zegarki, czy butelki perfum. W odróżnieniu od 85 ml, które mogły być albo drogimi perfumami, albo eliksirami. Na tym etapie powstała letnia linia kolorów, Summer 2020 Collection, w której skład wchodziły:

Three Steamboats, Mirror Mirror of Morraine, Frivolous Lime, Freshly Squeezed Sunshine, Definitely Peachy oraz Double Raspberry. (Tak, Frivolous Lime muszę jeszcze zrobić zdjęcie. Nadrobię lada dzień.)

Na ten moment mieli oni w ofercie 15 kolorów już dostępnych oraz 6 wymienionych powyżej. To wtedy też pojawił się pierwszy limitowany kolor: Timeless Blue, na który niestety się spóźniłam, poznając się z marką dopiero pół roku później. Eh.

Kolejne lata

W ostatnich latach, jak już pewnie zauważyliście, wystrzelili oni z produkcją atramentów i piór. W ofercie pojawiły się bardzo tanie pióra Carousel (pióro wieczne) i Roundabout (pióro kulkowe), seria Ferritales w malusich butelkach po 20 mililitrów, Bijou, Joule, i aluminiowy Carousel.

Teraz, w najnowszej kampanii z Kickstartera, przedstawili nam nowe pióro, The Marquoise z zestawem wymiennych stalówek (od EF do BB, kompatybilnych z Jowo #6), które zaledwie w zeszłym tygodniu zawitało na europejskim rynku. (Dorwiecie je zarówno na oficjalnej stronie, jak i na przykład w Notece.) Jako naczelna psychofanka Ferris Wheel Press już je mam, w perłowym kolorze i czekam na czarne. Upsi.

W międzyczasie w ich ofercie pojawiły się też różnej maści „bibeloty”, jak kałamarz Inkwell, śliczne stojaki na butelki z atramentem, a nawet szklane pióro w sięgającej sufitu cenie.

Na pewnym etapie, gdzieś chyba w 2021, przestało im się niestety chcieć bawić w piękne duże butelki i większość nowych atramentów (w tym przede wszystkim edycje limitowane) dostępne były jedynie w butelkach 38 ml i ewentualnie w 5 mililitrowych bateryjkach. Niedawno jednak postanowili powrócić do korzeni i udostępniać nam serię Ferritales właśnie w dużych i okrągłych pojemnikach. Niestety same butelki opakowane są w kartoniki, a nie specjalne zaokrąglone pudełka z welurowym woreczkiem.


Nie wiem, czy zauważyliście, ale nowości w ich ofercie pojawiają się teraz każdego miesiąca, w pierwszy piątek. Europejski magazyn wreszcie zrównał się z amerykańskim i kanadyjskim, więc koniec z kwartalnym oczekiwaniem na najnowsze rzeczy. Oznacza to jednak możliwość zaplanowania sobie wydatków – zazwyczaj pojawi się wtedy nowy „normalny” atrament i Ferritales. Rzadziej dostępne będą także wtedy pióra Carousel i Roundabout w pasującym kolorze obudowy.

A co było wcześniej?

Z tego co pamiętam (bo ciężko już znaleźć o tym wzmianki aktualnie) FWP było najpierw studiem projektowym, które po prostu robiło grafiki na zamówienia klientów. W ich portfolio znajdywały się takie produkty jak zaproszenia ślubne, wizytówki czy karty dań. I jak możecie się spodziewać, były one przepiękne – jak wszystko, co wychodzi spod ich szyldu.

Pierwszym ich fizycznym produktem był właśnie Brush, a reszta to już historia.

Kolekcja na 15-te urodziny

Co nowego pojawiło się z ofercie na 15-te urodziny firmy? Kolekcja Blue Reverly. W jej skład wchodzi limitowany atrament Blue Reverly, kobaltowo niebieski (podobny do Dusk in Bloom) z dwukolorowymi drobinkami – różowo-zielonymi. Niedługo trafi on w moje ręce, więc pokażę Wam, jak tylko się pojawi.

Oprócz tego mamy też aż trzy różne pióra wieczne: aluminiowy Carousel, zgrabne Bijou oraz masywniejszy Joule. Każde z tych piór to wydatek ponad 100 euro, więc całe szczęście, że z kodem JA-PAPERLOVER obniżycie koszt produktów w koszyku o 15% (jeszcze niedawno było to tylko 10%!).

Powiem Wam, że te Bijou bardzo mi się podoba, chociaż Joule kusi dzięki możliwości wymiany stalówki (te nowe z Marquoise pasują). Ale powiedziałam sobie, że w tym roku nie kupuję nowych piór. Tylko czy uda mi się wytrwać w tym postanowieniu?

Chcecie być na bieżąco z nowościami?

Zapiszcie się na nasz cotygodniowy newsletter! W środku oprócz najnowszych wpisów znajdziecie też czasem kody zniżkowe, zapowiedzi konkursów i wcześniejsze informacje o nadchodzących recenzjach.

Angie

Ma więcej pustych notatników niż par skarpetek i zdecydowanie częściej kupuje nowe. Kocha niemieckie marki (haha) i powoli dorasta do niebieskiego atramentu.

Podobne wpisy

Sprawdź, co jeszcze mamy ciekawego!

Polecamy

Logo Sklep FC