Recenzja: Faber-Castell Loom — klasyczne pióro kulkowe

Bardzo się cieszę, że w naszym papierowym kąciku znajdzie się też miejsce na parę słów o przyborach do pisania. Oprócz długopisów i markerów z farbą, prezentujemy kulkowe pióra! A w zasadzie jedno konkretne, Faber-Castell Loom, na dobry początek.

Historia przyborów z serii Loom

Pióro Loom w ofercie Faber-Castell znajduje się od kilku porządnych lat. Najwcześniejsze wzmianki i recenzje, które udało mi się znaleźć, sięgają do 2014 roku. Nie jest to więc model z długoletnią historią, ale też zdecydowanie nie nowość. Obecność jednego modelu przez prawie dziesięć lat na rynku świadczy o tym, że jest to sensowny produkt.

Wieczne pióro z tej serii uważane jest za jedno z lepszych piór startowych. Jak sprawdza się kulkowa wersja? Sprawdźmy!

Charakterystyka

Obudowa pióra Faber-Castell Loom wykonana jest z bardzo błyszczącego metalu. Sekcja, na której opieramy palce podczas pisania, jest prążkowana, co jest jednym z elementów charakterystycznych tej serii przyborów piśmienniczych. Zobaczymy to zarówno w piórach kulkowych, długopisach olejowych i piórach wiecznych z linii Loom. Oprócz prążków, kolejnymi wyróżniającymi te przybory elementami są: minimalistyczny design i obła skuwka obleczona miękkim, gumowatym materiałem. W moim przypadku jest ona jasnoszara, a w ofercie znajdują się jeszcze złote, srebrne, czarne, czy nawet różowe.

Domyślnie pióro przychodzi z jednym czarnym wkładem w zestawie (od razu w piórze).

Długość: 14 cm
Wkłady: czarne lub niebieskie
Cena: 125 PLN

Pisanie

Pierwszą rzeczą, która rzuci się w „oczy” po wzięciu tego pióra do ręki, jest jego waga. Przy 36 gramach jest jednym z cięższych przyborów na moim biurku. Bijąc po drodze na głowę aluminiowe Lamy Al-Star (24 gramów), czy Drehgriffel Leuchtturma (10 gramów), który już wydawał się ciężki. Mi osobiście to nie przeszkadza, zdecydowanie wolę cięższe przybory niż lżejsze, choć jednocześnie wiem, że nie wszystkim się to spodoba. Przed ewentualnym zakupem radziłabym sprawdzić sobie to pióro w sklepie stacjonarnym lub dowiedzieć się, jak wygląda polityka zwrotów w preferowanym sklepie online.

W kategorii samego trzymania w dłoni, gumowane i prążkowane powierzchnie zapewniają bardzo dobry i stabilny uchwyt. Skuwkę oczywiście możemy założyć na tył pióra, choć nie sądzę, by był to szczególnie dobry pomysł. Loom jest idealnie wyważony bez tego i choć to zaledwie niewielki procent wagi, wyraźnie wpływa na komfort pisania.

Linia pisania jest świetna. Nie za gruba, nie za cienka, a pióro pisze… po prostu! Jedyny moment na kartce, gdzie widzicie coś dziwnego, to moja przypadkowa próba pisania po zrzuconej na papier kropli wody. Nie wyszło to najlepiej, ale też (na szczęście) absolutnie nie zaszkodziło wkładowi.

Czerń tuszu jest głęboka, a krycie kompletne. W przeciwieństwie do długopisów olejowych, pozostawiony na kartce kolor jest w stu procentach kryjący. Przyglądając się pismu z bliska, ciężko zobaczyć różnicę między piórem kulkowym, wiecznym (zakładając typowy atrament) czy żelowym długopisem.

Dlaczego więc warto zainteresować się piórami kulkowymi?

Bo często są pancernymi urządzeniami. Droższe niż długopisy, tańsze niż wieczne pióra, są prawie bezobsługowe. Potrzeba długiego czasu by wypisać wkład i raczej nie dosięgnie nas problem zaschnięcia.

Jako użytkowniczka (zbyt wielu) piór, dobrze wiem, jak uzależniające jest kupowanie coraz to nowych atramentów. Jednocześnie wiem też, że gdy pióra nie używam przez jakiś czas to uruchomienie go wymaga… chwili. Pióro kulkowe bierzemy do ręki i po prostu piszemy. W odróżnieniu od atramentów, tu tusz nam nie wyparuje, ani nie będzie podlegał tak bardzo sile grawitacji — czyli łatwiej będzie nam pisać nawet z kartką powyżej nas.

Pióra kulkowe mają też wymienne wkłady, więc długofalowo kosztować będą nas (i środowisko) mniej, niż jednorazowe długopisy żelowe czy olejowe. Nawet jeśli do tej drugiej grupy przyborów będzie można znaleźć wkład na wymianę, realnie często tego nie zrobimy. Przy droższym piórze zapamiętamy, że go się po prostu nie wyrzuca.

O plusach i minusach piór kulkowych oraz innych przyborów, przeczytacie tu: Czym pisać? Długopisy i pióra — podstawowe przybory

Wrażenia

Pióra kulkowe lubię od jakiegoś już czasu. Są wygodne, poręczne i często bardzo ładne. Wiele marek decyduje się na wypuszczanie w seriach i piór wiecznych i kulkowych w pasujących do siebie obudowach. Ponad to, pisze się nimi naprawdę dobrze! Lubię tę wolność, że mogę pisać bez patrzenia i układania wcześniej stalówki. To idealne pisadła podręczne, takie, którymi zanotujecie jakiś numer podczas rozmowy przez telefon, a jednocześnie będzie dobrze wyglądać obok dobrego notatnika.

Zresztą, to ostatnie sprawdźcie sami!

Pióro kulkowe Faber-Castell Loom jest bardzo fotogeniczne!

Jedyną rzeczą, którą muszę ze smutkiem zaznaczyć, jest to, że obudowa bardzo łatwo się brudzi. Gdzieś podczas robienia zdjęć na piórze zostawiłam ślady z ciemnoróżowego atramentu. O ile z metalowej części udało mi się je zmyć bez większego problemu, o tyle ze skuwki już się ich nie pozbyłam. Próby umycia pod wodą skończyły się tym, że gumowaty materiał jest teraz jakby lekko klejący i zbiera nawet najdrobniejsze włoski i ziarenka kurzu. Przez to całość nie wygląda tak dobrze, jak wcześniej. Ucząc się na moich błędach, radzę Wam pilnować, by skuwka się po prostu nie ubrudziła.

Gdzie kupić pióro kulkowe Loom?

Pióro kulkowe Faber-Castell Loom znajdziecie w SklepieFC w kilku różnych wersjach kolorystycznych.

W SklepieFC możecie też skorzystać z naszego kodu rabatowego PAPERLOVERS15, który obniży cenę nieprzecenionych produktów o 15%!

Chcecie być na bieżąco z nowościami?

Zapiszcie się na nasz cotygodniowy newsletter! W środku oprócz najnowszych wpisów znajdziecie też czasem kody zniżkowe, zapowiedzi konkursów i wcześniejsze informacje o nadchodzących recenzjach.

Angie

Ma więcej pustych notatników niż par skarpetek i zdecydowanie częściej kupuje nowe. Kocha niemieckie marki (haha) i powoli dorasta do niebieskiego atramentu.

Podobne wpisy

Sprawdź, co jeszcze mamy ciekawego!

Polecamy

Logo Sklep FC