Recenzja: Good INKpressions — notes na życzenie z papierem Tomoe River

Słyszeliście kiedyś o papierze Tomoe River? To legendarna już wytwórnia papieru, a ich najpopularniejszym produktem są bardzo cienkie kartki o białym lub kremowym kolorze. Notatniki z ich wykorzystaniem znajdziemy na całym świecie! Dziś przyglądamy się im w wersji Good InkPressions.

O firmie Good INKpressions

Wiecie, że to kolejny projekt, o którym dowiedziałam się z reklamy? Najbardziej moją uwagę zwróciło wtedy użyte zdjęcie z podróbką pióra Lamy. Pomijając jednak takie drobne „radości” i ich reklamowany zwykły notes, który nie wyglądał zbyt zachęcająco, zainteresowały mnie bardzo ich notatniki właśnie z papierem Tomoe River.

Założycielką Good INKpressions jest Nuria Enriquez, graficzka, która zakochała się w tworzeniu notesów! Tym hobby zajmuje się na poważniej od 2018 roku, kiedy to oficjalnie ruszył sklep.

Notatniki Good INKpressions

Notesy Good INKpressions są wykonywane na zamówienie. Pierwszym, co musimy wybrać jest „gabaryt” notatnika. Szukamy czegoś oprawionego w tekturę, czy może raczej notesu z prawdziwego zdarzenia? Decydując się na zakup wybieracie format, liczbę stron, kolor okładki, użyty papier oraz zadruk na nim. To mnóstwo kombinacji do trzymania na magazynach.

Choć takie zdjęcia zostawiam zazwyczaj na koniec recenzji, w tym przypadku dobrze jest zobaczyć różnicę w papierze wcześniej. Szczególnie na drugim i czwartym zdjęciu zobaczycie, jak ma się biały do kremowego. Odróżnicie je raczej bez problemu, także patrząc na nie z boku (ostatnie zdjęcie).

Biorąc pod uwagę, że decydując się na notes możecie wybrać dowolny wariant z dowolną gramaturą, sam odcień najlepiej wybrać w oparciu o używane media. Jeśli korzystacie z atramentów i długopisów w ciepłych kolorach, kremowy będzie idealny. Biały sprawdzi się lepiej w przypadku bardzo jasnych kolorów (np. Definitely Peachy z Ferris Wheel Press) czy zimnych tonów, które pozostaną takie na neutralnym papierze.

Małe notesy, na które ja się zdecydowałam, mają format Regular (110 x 210 mm), 60 stron (30 kartek) i po dwie zszywki na grzbiecie. Przygotowane są z myślą o wsadzeniu w okładkę typu Traveler’s Notebook.

Papier: Tomoe River 68 gsm

W czekoladowym notesie mam biały papier Tomoe River o gramaturze 68 gsm. Zdecydowałam się tu na zadruk w kropki — jest delikatny i wykonany z drobnych, krótkich kreseczek.

Papier jest gładki, nawet bardzo. To jedna z ważniejszych cech Tomoe River. Nie dość, że bardzo cienki, to i tak gładki, że wręcz śliski i zimny w dotyku. Podobne wrażenie zostawiają np. notesy firmy Oxford. Ten biały papier nie jest taki faktycznie biały-biały, choć bielszy od kremowego wariantu. Spory udział będzie w tym miała wysoka przeźroczystość samych kartek.

Podobnie jak ciut grubszy brat, papier ten ma tendencję do „łamania się”, szczególnie przy zszywce, czyli na innych stronach niż środek, możemy zobaczyć wgłębienia lub wybrzuszenia, w zależności od tego, jak akurat ułożyła się kartka. Jest to właśnie kwestia cienkich kartek. Na zdjęciu wyżej możecie zobaczyć, że jest to bardziej widoczne na kremowej (czyli cieńszej) wersji.

Wykorzystane media:

  1. zakreślacz Faber-Castell metalic
  2. Writing Desk, Ferris Wheel Press,
  3. pióro kulkowe Lamy Tipo,
  4. długopis żelowy Edding 2185,
  5. Goose Poupon, Ferris Wheel Press,
  6. Pumpkin Patch, Ferris Wheel Press,
  7. Bluegrass Velvet, Ferris Wheel Press,
  8. Royal Rhubarb, Ferris Wheel Press,
  9. Honey, KWZ,
  10. Autumn in Auburn, Ferris Wheel Press,
  11. Stabilo point 88,
  12. Pilot G-2 0.7 mm,
  13. Faber-Castell Grip Ball XB,
  14. Lady Rose, Ferris Wheel Press,
  15. Pentel EnerGel 0.5 mm,
  16. mazak 2w1,
  17. cienkopis 2w1,
  18. Main St. Marmalade, Ferris Wheel Press,
  19. Mirror Mirror of Moraine, Ferris Wheel Press,
  20. Grape Ice Pop, Ferris Wheel Press.

Tak, wiem. Moje testy to głównie atramenty Ferris Wheel Press, ale obiecuję, że postaram się ponapełniać pióra czymś ciekawszym do kolejnych testów. Puenta jednak jest taka: pomimo tak cienkiego papieru i niskiej gramatury, atramenty zostały tylko na swojej stronie! Prześwity są ogromne i dla niektórych to właśnie urok Tomoe River.

Mój największy problem tu to: jasne atramenty, które nawet na białej wersji papieru nie bardzo chcą zostawiać po sobie ślad oraz to, jak bardzo papier odkształca się po drugiej stronie. To problem, który najbardziej kojarzy mi się z notesem Karst, gdzie tekst przeczytać mogliśmy spokojnie na następnej kartce, bo tak mocno wyżłobił on się na dalszych stronach. Ani specjalnie mocno nie naciskam przy pisaniu (szczególnie piórami), ani nie przejeżdżam po kartce więcej, niż jest to potrzebne.

Znów, niektórym może się to spodoba. Zdecydowanie nie mnie.

Papier: Tomoe River 52 gsm

Notes z okładką w kolorze curry to z kolei kremowy Tomoe River w cieńszym wariancie, czyli 52 gsm. Nadruk w kropki jest bardzo delikatny. Co ciekawe jednak, co 3 centymetry zamiast kropki zobaczymy plusik. Ten drobny szczegół startuje centymetr od górnej i dolnej krawędzi, a po lewej i prawej stronie odstępu zobaczymy 5 milimetrów. Drobny szczegół, który pomoże w rysowaniu tabelek lub planowaniu rozmieszczenia treści.

Sam kolor zadruku jest na tyle jasny, że nie przeszkadza to w żaden sposób w użytkowaniu.

Wykorzystane media:

  1. zakreślacz Faber-Castell metalic
  2. Mirror Mirror of Moraine, Ferris Wheel Press,
  3. Honey, KWZ,
  4. Main St. Marmalade, Ferris Wheel Press,
  5. Lady Rose, Ferris Wheel Press,
  6. Writing Desk, Ferris Wheel Press,
  7. Pumpkin Patch, Ferris Wheel Press,
  8. Royal Rhubarb, Ferris Wheel Press,
  9. Grape Ice Pop, Ferris Wheel Press,
  10. pióro kulkowe Lamy Tipo,
  11. Pilot G-2 0.7 mm,
  12. mazak 2w1,
  13. cienkopis 2w1,
  14. Pentel EnerGel 0.5 mm,
  15. długopis żelowy Edding 2185,
  16. Goose Poupon, Ferris Wheel Press,
  17. Stabilo point 88,
  18. Bluegrass Velvet, Ferris Wheel Press,
  19. Faber-Castell Grip Ball XB.

Ta lista i ta wyżej są prawie takie same (inna kolejność i brakuje Autumn in Auburn). W ten sposób łatwiej jest porównać oba papiery. Co pierwsze rzuca się w oczy? Znacznie poważniejsze prześwity, choć wciąż brak przebić!

Podobnie jak Tomoe River w wersji 68 g, jasne atramenty średnio widać i zdecydowanie bym je odradzała. Same wyniki są dobre, o ile nie przeszkadzają Wam prześwity i żłobienia. Najgorzej wygląda tu pióro kulkowe Lamy Tipo, więc jeśli Waszym głównym pisadłem jest coś z podobnie mokrym wkładem, raczej powinniście o nim zapomnieć.

Prześwity w tym przypadku znacznie bardziej rozpraszają i prawdopodobnie nie będziecie w stanie wykorzystać obu stron kartki korzystając z ciemniejszego atramentu.

Szczegóły

Cena7 EUR (około 32 PLN)
Formatod paszportowego do A5
PapierTomoe River,
biały lub kremowy,
52 gsm lub 68 gsm
Wagaod 50 gramów
Liczba stronod 60
Liniaturagładki,
kratki 5 mm,
linie 6, 7 lub 8 mm,
kropki 5 mm
Zamknięciebrak
Materiał okładkitektura
Dodatkowa kieszeńnie
Tasiemkinie, ale dostajemy małą metalową zakładkę
Numerowane stronynie

Zastosowanie

W rozmiarze Regular notatniki Good INKPressions są dokładnie tym, czym są z opisu – świetnymi wkładami do okładek typu Traveler’s Notebook. 21 x 11 cm to standardowy rozmiar, a okładki znajdziemy zarówno w Tigerze za 5 PLN, jak i na Etsy w setkach kolorów i wzorów, oraz u producentów jak portugalski Mish Mash.

Ze względu na dość atrakcyjną cenę, sprawdzą się jako wkłady do różnego typu okładek, a także jako kieszonkowy notatnik w mniejszym formacie czy po prostu wszystkopis. Sama jakość wykonania jest… okej. Trochę przeszkadza mi to, że całość jest na zszywkach, a nie szyta nićmi. Te drugie nie tylko lepiej wyglądają, ale też ciut lepiej znoszą próbę czasu — mam notatniki z pordzewiałymi zszywkami, już nie mówiąc o tych powyginanych czy o dziurach, które z czasem robią się w kartkach wokół metalowych łączeń.

Na plus mamy zadruk (jego kolor i rozmiar) i mnóstwo opcji wyboru (okładka, rodzaj wnętrza i format), w tym wysokość interlinii w notatniku w linie!

To też prawdopodobnie nadal jeden z najlepszych sposobów na przetestowanie różnych papierów Tomoe River.

Podsumowanie

Choć początkowo do Good INKpressions podchodziłam jak pies do jeża, a Tomoe River rozczarował mnie niesamowicie. Śliskie papiery, które nie chłoną atramentu mają co prawda tendencję do wyciągania cudownych nut z konkretnych kolorów, ale przy codziennym użytku mają zbyt wiele problemów, bym mogła to zrozumieć.

Trzeba jednak pamiętać, że fakt, że mi coś nie podeszło, nie znaczy, że nie podejdzie Wam. Biorąc pod uwagę cenę tych notesów, może warto się przekonać na własnej skórze?

Gdzie kupić

Notesy Good INKpressions kupicie tylko u źródła, co logiczne, skoro są one robione na zamówienie. Czas ich tworzenia to jednak kilka dni, więc dorzucając wysyłkę z Hiszpanii, na całość czeka się około dwóch-trzech tygodni. To wciąż akceptowalne, jeśli same notatniki Wam się podobają.

Chcecie być na bieżąco z nowościami?

Zapiszcie się na nasz cotygodniowy newsletter! W środku oprócz najnowszych wpisów znajdziecie też czasem kody zniżkowe, zapowiedzi konkursów i wcześniejsze informacje o nadchodzących recenzjach.

Angie

Ma więcej pustych notatników niż par skarpetek i zdecydowanie częściej kupuje nowe. Kocha niemieckie marki (haha) i powoli dorasta do niebieskiego atramentu.

Podobne wpisy

Sprawdź, co jeszcze mamy ciekawego!

Polecamy

Logo Sklep FC