Recenzja: Pith Supply — notatnik z otwartym grzbietem
Pith to notatniki, na które nakierował na na Twitterze Jakub pytając, czy ich znamy. Nie znałyśmy, ale po zerknięciu na stronę i zdjęcia, wiedziałyśmy już, że chcemy poznać. Otwarty grzbiet z widocznym szyciem, bardzo minimalistyczna forma i okładki w jaskrawych kolorach. Mnie więcej nie było trzeba!
Po wymianie kilku wiadomości na Instagramie, twórcy zgodzili się wysłać nam parę notatników do testów. Jeden mogłyśmy wybrać, drugi Pith wybrał za nas! Na moje biurko zawitały na początku tygodnia i od tego czasu skręca mnie, żeby podzielić się z Wami pierwszymi wrażeniami.
Parę słów o marce: Pith Supply
Firma Pith Supply jest bardzo młodziutka, powstała na początku 2020 jako dziecko pasji jej twórców. Andrew Hardie i Liam Goward chcieli wspomóc kreatywność przez społeczność oraz niską cenę swoich dobrej jakości produktów.
Notatniki (i inne produkty Pith Supply) tworzone są z rozmysłem i dbałością o środowisko, wykorzystując przy okazji rzetelne marki z różnych krajów Europy. Większość półproduktów pochodzi z UK, chociaż najważniejsze części — okładka i papier pochodzą odpowiednio z Holandii i Szwecji.
W przesyłce obok notatnika znajdziemy również saszetkę z nasionkami do zasadzenia „biurkowej polany”. Za każdy sprzedany notatnik firma zobowiązuje się do zasadzenia jednego drzewa. Więcej o akcji We plant, you plant przeczytacie na oficjalnej stronie.
Notatnik
Moją pierwszą myślą było „Ale ta okładka jest sztywna!”. Widząc i czytając o grubym kartonie człowiek jednak spodziewa się czegoś, co choć trochę ugnie się pod naciskiem. Cóż. Nie tym razem! Nie jest to oczywiście nic złego, to bardzo pozytywne zdziwienie. Oznacza to przecież, że nasze notatki będą w środku bezpieczne.
Pith Supply dostarczył nam do recenzji dwa notatniki — rozdzieloną kratkę w rozmiarze zbliżonym do B5 (Pomelo) oraz kropki w pomniejszonym A5 (Yuzu). Na potrzeby recenzji skupiać się będę na mniejszym rozmiarze, ze względu na zwyczajowe kropki. Pomelo na pewno powróci, gdy będziemy robić zestawienie notatników z unikatowym wnętrzem.
Pomniejszone A5 to w tym przypadku 19.8 x 12.9 cm. To centymetr mniej na wysokość i 2 na szerokość od standardowego formatu. Jest on dzięki temu bardzo poręczny i w plecaku, pomiędzy większymi przedmiotami, będzie bezpieczny. Jeśli chodzi o kropki, na stronie mieści się ich 38 na wysokość i 24 na szerokość. To na wysokość więcej niż w typowych notatnikach w podobnym rozmiarze.
Jeśli więc zastanawiacie się, czy Pith pomieści Wasz Bullet Journal — tak, spokojnie!
Test papieru
Papier w notatnikach Pith ma gramaturę 130 gsm. To całkiem sporo. Nawet przeglądając nasze zbiory i recenzowane już notatniki, jest to zdecydowanie wyższa półka. Na ten moment wyższą gramaturą mogą poszczycić się tylko: Ottergami, Archer & Olive oraz notatniki z Notebook Therapy. Tego typu papier powinien zapewnić bezproblemowe użycie większości mediów, w tym oczywiście piór wiecznych.
Kolor papieru nie jest idealnie biały, lekka kość słoniowa przypomina papier z notatników Leuchtturma. Papier w dotyku jest bardzo gładki, a nadrukowane kropki lekko widoczne. Nie sprawia to żadnego problemu przy użytkowaniu, ale praktycznie znikają, przy robieniu zdjęć.
Kolor zadruku zmienia się jednak wraz z liniaturą — w notatniku Pomelo z rozdzieloną kratką wszystkie linie widać znacznie bardziej.
Testowane media
Dziś postanowiłam poszaleć i ułożyć testy kolorystycznie. W momentach, gdy nie jest wspomniana marka atramentu, jest to atrament Lamy.
- Pilot V-ball (0.5 mm)
- Monteverde Ruby Ink (Lamy EF)
- Uni Posca 1MR (0.7 mm)
- Promarker
- Mango (Lamy M)
- Mazak Crayola
- Zielony (Lamy M)
- Edding 2185 (0.7 mm)
- Cienkopis Stabilo point 88 (0.4 mm)
- Drehgriffel, olejowy B (1 mm)
- Blueblack (Lamy M)
- Długopis Lamy Safari
- Pióro kulkowe Lamy Tipo
- Antracyt, pióro z AliExpress (0.5 mm)
- Pilot G-2 (0.7 mm)
- Pilot Pop’lol (0.7 mm)
- Beryl (Lamy M)
- Ferris Wheel Press, Lady Rose (Lamy M)
- Topaz (Lamy M)
Jak widzicie, jedynym medium które przebiło jest Promarker. To alkoholowy marker permanentny, więc nic w tym dziwnego. Ale wrzucam go, do kompletnych testów.
Inne media prześwitują, lekko. To nie to, co można zobaczyć w Moleskine’ach! Wiemy, że coś jest zapisane po drugiej stronie, ale w żadne sposób nie powinno wpływać to na odbiór aktualnej powierzchni. Atramenty schną szybko i jedynym problemem, jaki zauważyłam, jest to, że część napisów „pajączkuje”. Najbardziej widać to przy Pilot V-ball (wodny cienkopis) oraz moim Berylu – zabójcy większości notatników. Inne ciemne kolory atramentów nie mają już tego problemu (np. Topaz, z tej samej serii atramentów Lamy).
Ograniczenie się z tymi dwoma kolorami nie brzmi jak wielki problem.
Zastosowanie
Zadruk w kropki zawsze kojarzyć się będzie z Bullet Journal. I jasne, notatnik Pith Supply świetnie sprawdzi się w tej roli. Dostępnych jest jednak o wiele więcej opcji, przez co Pith może być waszą go-to firmą jeśli chodzi o notatniki na każdą okazję. Bo wiecie, że notatników w pięciolinię jest jak na lekarstwo?
Ciekawe rozmiary (i ostatnio możliwość wybrania tego pomniejszonego A5 w miększej oprawie) sprawiają, że to dobry notatnik do noszenia na co dzień. Są wyraźnie lżejsze niż notatniki w grubych oprawach.
Notatniki te sprawdzą się jako pamiętnik, Art Journal czy Junk Journal, na upartego możecie go (albo lepiej Pomelo) nosić nawet na studia!
Szczegóły
Twarde kartonowe oprawy, wszystko wycięte w prostokąty — bez typowych zaokrągleń, sprawiają wrażenie takich… prostych. Choć daleko im do zwykłych. Odsłonięte grzbiety sprawiają, że notatniki Pith otwierają się absolutnie na płasko. Nie widziałam jeszcze notatników (poza kołozeszytami), które tak pięknie znosiłyby pisanie na dowolnej stronie. Przez otwarty grzbiet wiemy też, że w żaden sposób nie uszkadza i nie odkształca to notatnika. To taki „szczegół”, który po prostu zachwyca.
Przy dolnej krawędzi grzbietu mamy materiałową metkę z logo firmy, a na tylnej okładce wytłoczony napis. Detale. Piękne. Przez metkę na ostatniej stronie zobaczymy wypukłość przy wyklejce, ale można się tego było spodziewać. Dlatego właśnie wiele notatników ma tam na końcu kieszeń — maskuje ona ślady po mocowaniach gumek, czy innych takich dodatków.
Cena | 12.99 GBP (około 68 PLN) |
Format | pomniejszone A5, 12.9 x 19.8 cm |
Papier | lekko kremowy, 130 g/m |
Waga | ~330 g |
Liczba stron | 156 |
Liniatura | kropki, gładkie, linie, kratka, pięciolinia oraz dwa unikatowe |
Zamknięcie | nie |
Materiał okładki | gruba tektura |
Dodatkowa kieszeń | nie |
Tasiemki | nie |
Numerowane strony | nie |
Podsumowanie
Jeśli jeszcze tego nie wyczytaliście w moim tonie, Pith zakochał mnie w sobie absolutnie. Do tego stopnia, że już planuję tam zakupy kolejnych kilku notatników Pomelo. Fascynuje mnie ich drugi unikatowy układ, a kropki czy kratka zastąpią mi Code&Quill, jak tylko dotrę do ostatniej strony.
Nie macie pojęcia, jak bardzo mnie to cieszy!
Cena tych notatników jest raczej niezła. Za Yuzu zapłacimy znacznie mniej niż za Leuchtturma czy Moleskine’a, nie mówiąc już o Archer & Olive czy Tsuki. Oczywiście, to notesy, które trafią do trochę innych odbiorców. Wyobrażam sobie, że fanom materiałowych okładek z delikatnymi tłoczeniami, te minimalistyczne, prawie brutalistyczne notesy raczej się nie spodobają. Jeśli jednak szukacie prezentu dla faceta, albo po prostu osoby, która nie przepada za zdobieniami — proszę, oto jest. Pith.
Gdzie kupić
Notatniki (i inne produkty) Pith kupicie na oficjalnej stronie. Aktualnie w ofercie oprócz testowanych przez notesów są jeszcze szkicowniki (76 stron z papierem 170 gsm w rozmiarze większym niż A4), plannery na 2021, notatniki kieszonkowe, bloczek z gładkimi karteczkami i z listą zadań.
Notatniki dostałyśmy dzięki uprzejmości Pith Supply.