Recenzja: Peter Pauper Press — startowy notatnik premium

Wiecie, że Peter Pauper Press to był mój pierwszy porządny notatnik? Kupiłam go w bytomskiej Agorze w sklepie papierniczym i po kilku latach zużyłam jako pamiętnik. To jeden z tych niewielu w mojej kolekcji, które zapisane są od pierwszej do ostatniej kartki. To wiele mówi.

Ten egzemplarz kupiłam specjalnie z myślą o recenzji, wybierając jedną z najbardziej charakterystycznych okładek, od lat dostępną w sprzedaży — w motylki.

O Peter Pauper Press

Nowojorski wydawca książek i notatników istnieje na rynku od prawie stu lat — dokładnie od 1928 roku. W swoim (wciąż rosnącym) portfolio mają przewodniki, kreatywne zeszyty dla dzieci oraz dla nas, fanów ręcznego pisania, kalendarze, notatniki i dzienniki tematyczne.

Ich notesy są dostępne w wielu stacjonarnych księgarniach i sklepach papierniczych, a wizualnie wyróżniają je przede wszystkim ładne kolorowe okładki i niestandardowe formaty.

Od niedawna w swojej ofercie mają też notatniki w kropki, nazwane tu Dot Matrix, chociaż większość notesów Peter Pauper Press wypełniona będzie liniami.

Notatnik Peter Pauper Press Butterflies

Każdy notatnik z tego wydawnictwa będzie inny, choć wiadomo, że więcej będzie je mimo wszystko łączyć, niż dzielić. W ofercie mamy notesy w twardej oprawie i miękkiej (tekturowej), część będzie posiadać barwione krawędzie, inne tasiemkę, niektóre kieszeń z tyłu, a do tego oczywiście zaokrąglone rogi kartek. Zamykane na gumkę, z zakładką czy tłoczeniami na okładce — tego także możemy się spodziewać.

W ofercie mają aktualnie 275 różnych opcji! To ogromny wybór i prawie największy z wszystkich notatników, które tu kiedykolwiek omawiałyśmy. Najbliżej będzie oczywiście Paperblanks i ich 283 różne sztuki.

Najpopularniejszym formatem Peter Pauper Press będzie „pomniejszone A5” (12,7 cm na szerokość i 17,8 cm), które jest prawie idealnym B6. (Swoją drogą, ostatnio coraz bardziej podoba mi się ten format…)

Test papieru

Notes posiada 160 kremowych kartek o gramaturze 120 gsm i linie oddalone od siebie o 6,5 milimetra. Na okładce mamy delikatne błyszczące detale, pojedyncze kreseczki ze złotawej folii, które fajnie dopełniają matową powierzchnię.

W dotyku sam papier jest dość gładki. Nie czuć chropowatości, ale jednocześnie nie jest też absolutnie gładki. Na stronach zobaczymy lekkie zdobienia, w tym przypadku dwukolorowe motylki, rozmieszczone w przeciwstawnych rogach. Na szczęście, nie zabiera nam to miejsca na pisanie.

Wykorzystane media:

Atramenty Ferris Wheel Press:

  1. Goose Poupon,
  2. Royal Rhubarb,
  3. Edwards Garden,
  4. Jelly Bean Blue,
  5. Autumn in Auburn,
  6. Lady Rose in Gold.

Atramenty Lamy:

  1. Antracyt,
  2. Turmaline.

Atramenty KWZ:

  1. Cappuccino,
  2. Liquid Words 2021,
  3. Green Gold.

Inne:

  1. pióro kulkowe Faber-Castell Loom,
  2. pióro kulkowe Lamy Tipo,
  3. mazak 2w1,
  4. cienkopis 2w1,
  5. Stabilo point 88, 0,4 mm,
  6. Pilot G-2, 0,7 mm,
  7. zakreślacz Steadtler Textsurfer,
  8. Uni-Posca 1 MR,
  9. brush pen Faber-Castell Pitt Artist,
  10. Promarker.

Test wyszedł… nieźle. Mamy lekkie przebicia przy malowanych atramentem płaszczyznach, w przypadku dwóch kolorów Ferris Wheel Press i oczywiście potężne przebicie (spodziewane) pod Promarkerem. Warto przy tym wszystkim zauważyć, że przy normalnym pisaniu prześwity są dość lekkie i nie rozpraszają, nawet przy ciemnych kolorach po drugiej stronie.

Pisanie po papierze jest niezwykle przyjemne, momentalnie i bez problemu notatnik rozkłada się na płasko, choć w pierwszych chwilach będzie przy tym lekko trzeszczał. Dzięki niewielkiej wadze i ciut mniejszemu formatowi, świetnie leży w dłoni. Rzadko o tym piszę recenzując notesy, ale tutaj musiałam zwrócić na to uwagę.

Szczegóły

Cena9 EUR (około 35,50 PLN)
Formatprawie B6, 12.7 x 17.8 cm
Papierkremowe, 120 g/m
Waga226 g
Liczba stron160
Liniaturalinie
Zamknięciegumka
Materiał okładkiobita papierem tektura
Dodatkowa kieszeńtak
Tasiemkinie
Numerowane stronynie

Zastosowanie

Do mnie ten notatnik aż krzyczy, że chce być pamiętnikiem — zwykłym dziennikiem, a może takim na sny? Jest piękny, zgrabny i poręczny, a do tego dobrze radzi sobie z mediami i aż się prosi, by zapisać go w całości. Jego format sprawia, że spokojnie zmieści się do plecaka czy też torebki, jednocześnie nie ważąc zbyt wiele.

Podsumowanie

Zabierając się do przygotowywania tej recenzji, byłam bardzo ciekawa, czy teraz, po sprawdzeniu dziesiątek droższych notatników premium, Peter Pauper Press nadal zrobi na mnie takie wrażenie, jak te prawie dziesięć lat temu. Z radością donoszę, że aktualnie doceniam je jeszcze bardziej.

Notesy Peter Pauper Press to idealny punkt „wejścia” w notatniki premium — są stosunkowo tanie, a przy tym ładne i porządne. Mają wszystko to, co potrzebne nam jest, by poczuć różnicę pomiędzy nimi, a notesem z marketu. Mnogość okładek i formatów sprawia, że każdy da radę znaleźć coś dla siebie w ich ofercie.

Warto też pamiętać, że kilkanaście modeli okładek, jak i moje motylki, zobaczymy też innych produktach niż notatnik. Ja mam pasująco zakładkę, a wiem, że jest też zestaw papeterii, kalendarz czy adresownik. Czasem może nam się udać znaleźć też pióra kulkowe z tym samym motywem, np. w kolekcji Peony Garden.

Gdzie kupić?

Notatniki Peter Pauper Press znajdziecie… wszędzie. Na szybko widziałam je w TwojePioro, TaniaKsiążka, sklep Narcissus, a także w Empiku. To jedna z tych marek, którą przede wszystkim znajdziemy w sklepach papierniczych, a także w księgarniach i jest to naprawdę dobra wiadomość.

Chcecie być na bieżąco z nowościami?

Zapiszcie się na nasz cotygodniowy newsletter! W środku oprócz najnowszych wpisów znajdziecie też czasem kody zniżkowe, zapowiedzi konkursów i wcześniejsze informacje o nadchodzących recenzjach.

Angelika

Ma więcej pustych notatników niż par skarpetek i zdecydowanie częściej kupuje nowe. Kocha niemieckie marki (haha) i powoli dorasta do niebieskiego atramentu.

Podobne wpisy

Sprawdź, co jeszcze mamy ciekawego!

Polecamy

Logo Sklep FC